Data: 12.02.2014; 14:52

http://vod.pl/reportaze-onetu-konflikty-w-polskim-kosciele,146520,w.html

Data: 12.02.2014; 17:49

Koniec. Najwyższy czas by zlikwidować tą sektę.Księżą od dobrobytu i naddatku pieniędzy przewraca się w 4 literach.Starsze zaślepione babcie pieniądze które notorycznie przeznaczają na księżulków rozbijających się fajnymi brykami przynajmniej zainwestują choćby we wnuki i będzie to o wiele lepsza inwestycja.

Data: 12.02.2014; 19:02

popieram w 100%

Data: 12.02.2014; 19:10

Kler...to sitwa...jak by na to nie patrzeć...

Walczmy z tym "czarnym" pojęciem...którego grzeszki "tłamsi" biskupstwo...tak,tak...biskupstwo...nie papież...

Dzi­siej­sze nieśmiałe dziec­ko, to to, z które­go wczo­raj się śmialiśmy.

Dzi­siej­sze ok­rutne dziec­ko, to to, które wczo­raj biliśmy...
Dzi­siej­sze dziec­ko, które oszu­kuje, to to, w które wczo­raj nie wierzyliśmy...
Dzi­siej­sze zbun­to­wane dziecko...

Kłam­stwo nie sta­je się prawdą tyl­ko dla­tego, że wie­rzy w nie więcej osób...i to jest prawdą tego dostatkowego życia...biadolenia niewiarków...zabobonów...

Data: 12.02.2014; 20:29

Osobiście nie będę nikogo przekonywał do swoich wartości i racji ,czy też wiary , ale chciałbym zapytać na spokojnie tych zbuntowanych anty katolików czy fakt ,że nie chodzicie do kościoła na mszę i nie wysłuchania słowa Bożego jakoś pozytywnie wpływa na Wasze życie ? Bo jeśli wasza codzienna egzystencja zmierza poprzez dobre uczynki,jałmużnę ,dobre słowo wobec bliźniego ,pozytywne gesty ,umiejętność przebaczenia i tp. wobec drugiego człowieka to znaczy ,że wierzymy w to samo , a przynajmniej staramy się być lepszymi na co dzień. Ja staram się praktykować coniedzielną mszę i tak samo jak Wam nie podoba mi się wiele rzeczy w KK ,ale nie chodzę tam dla kleru i jeśli nie mam duchowej potrzeby to nie daję na tacę ,ale gdzie jak nie tam mam słuchać słów ,które są esencją ludzkiego życia i nadzieją na sprawiedliwość i życie po śmierci?
Znam smak Waszego rozgoryczenia niechlubnymi występkami ,o których tu się wiele pisze ,ale warto się zastanowić czy Wasze życie będzie faktycznie lepsze i owocniejsze oddalając się od możliwości wysłuchania Słowa Bożego.

Data: 12.02.2014; 21:54

KK z zasady jestem ostatnim miejscem, w którym można usłyszeć słowo boże. Słyszysz tam, to czego naucza katechizm, czy zbiór wypaczonych przez kościół zasad chrześcijaństwa. Ja jako ateista to wiem, a tym kim jesteś skoro tego nie wiesz? Jesteś katolikiem, bo z pewnością nie chrześcijaninem. Ksiądz z reportażu budzi zaufanie, ale niestety buntując się przeciw zwierzchnikom będzie mógł stworzyć tylko sektę. Wykluczą go , zniszczą, bo indywidualność już chcą zniszczyć. To jest właśnie KK. Nie ma ludzi, indywidualności, bo liczy się jak najgłupszy tłum, który łatwo się mami. Jeśli ktoś chce dawać na ofiarę, niech to robi, ale niech ta " sekta" zacznie żyć na swój rachunek i dokładać do wspólnego korytka, a nie wyżerać z niego najlepsze kąski kosztem faktycznie potrzebujących.

Data: 12.02.2014; 22:00

Przepraszam z błędy - T9

Data: 13.02.2014; 08:22

Kapitalisto widzę ,że rozmowa z Tobą wygląda jak dyskusja głodnego z sytym.
Jeśli uważasz ,że ewangelie i czytania coniedzielne z pisma Świętego to jak to wyraziłeś "Słyszysz tam, to czego naucza katechizm, czy zbiór wypaczonych przez kościół zasad chrześcijaństwa" to przepraszam Cię ,ale chyba mówimy o inny kościele.Kazania to już inna sprawa jedne są mądrzejsze inne mniej.Nie mniej jednak cała msza to celebracja ostatniej wieczerzy i ofiarowania Pańskiego .Jeśli sprowadzasz całą swoją wiedzę na ten temat do lekcji religii w szkole czy skandali z udziałem kleru to chyba najwidoczniej rozmijamy się z poglądem na wiarę i jej sens.
Piszesz ,że jestem katolikiem ,a nie chrześcijaninem proszę wytłumacz mi dla czego nie jestem chrześcijaninem??
Może mnie oświecisz ?

Data: 13.02.2014; 20:05

Marzyciele ,o czym marzycie ,o likwidacji kościoła .
ZAPOMNIJCIE możecie sobie pomarzyć .
Więksi byli i próbowali i co kościół dalej się rozszerza,
przybywa nowych katolików .Jak wam nie pasi przejdźcie do zielonoświątkowców ,zaznajomcie się ze światkami jehowy ,
może tamta wiara wam spasuje . Nie znam człowieka który byłby bez wiary , jest tylko pytanie w co wierzy i jaka jest jego wiara .

Data: 14.02.2014; 08:19

Wnioskuje że Ci to ten kościół tak baaaaaaardzo przeszkadza już są przeciwko niemu i,,,
nie chrzczą swoich dzieci
nie posyłają do I komunii św
i bierzmowania
nie biorą ślubów w kościele
nie chodzą na msze do kościola nawet w największe święta
nie wpuszczają księdza po kolędzie
w końcu nie berda mieć pogrzebu kościelnego,,

A jeżeli nie,to znaczy że są gorsi od moherowych beretów,zakłamani,fałszywi i zwykli krzykacze ku chwale tym którym to się podoba,,,,,
wiadomo komu kościół nie idzie na rękę i nigdy nie pójdzie.,,

Data: 14.02.2014; 13:00

Bardzo podoba mi się wypowiedź Rojala. Dokładnie napisałbym to samo.

Widać ze walka z Bogiem trwa i z kościołem też. Tylko po co ?
Wielu twierdzi że Boga nie ma, to po co walczyć z kimś jeśli nie istnieje? Jaki tu sens i logika ?
Czepiacie się księży i wiernych, wytykacie nam błędy i potknięcia ?Zawsze były,są i będą, wszak Jezus powiedział :

„Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”

Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: Pójdź za Mną! On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? On, usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. (Mt 9:9-13)

No to o co chodzi ?
Ktoś tam napisał że to co KK głosi nie ma nic wspólnego z Bogiem i Pismem Świętym, widać że on ma wiele wspólnego. Aż w oczy razi ten wpis. Ty masz zapewne bardzo dużo wspólnego z Bogiem i Ewangelią.

Data: 14.02.2014; 16:44

Nigdy nie odważyłbym się walczyć z KK. Scyzoryk i royal mają dużo racji. Kościół był zawsze , jest i "bramy piekielne go nie przemogą". W mojej miejscowości dużo ludzi i młodych i starszych uczęszcza do kościoła na niedzielną Mszę i jakoś nie widać końca kościoła, a wręcz przeciwnie. Faktem jest, że po zmianie proboszcza do kościoła przychodzi wiele więcej ludzi, ale myślę że dla kleru to nikt nie chodzi do kościoła, tylko dla pokrzepienia własnej wiary, choć to indywidualna sprawa każdego z nas.

Data: 14.02.2014; 17:13

"Nigdy nie odważyłbym się walczyć z KK"
Hitler, Franko, Mussolini i wielu, wielu dyktatorów o tym dobrze wiedziało,dlatego długo utrzymywali KK po swojej stronie w zamian za doczesne, gigantyczne profity dla niego.
Ta historia utrzymywana jest w naszym kraju w tajemnicy, dociekliwym polecam " kościół a faszyzm, anatomia kolaboracji" Agnosiewicza.
Szatańska Święta Inkwizycja i Islam, do dziś dnia na tym dogmacie i zależności psychologicznej żeruje - walka z kapłanami i ich kodeksami, to walka z Bogiem, dlatego nikt z wiernych nie odważy się wystąpić przeciw nim.

"Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osądź mocno rozum na jego siedzisku i pod jego osad oddawaj każdy fakt, każdą opinię.Śmiało kwestionuj nawet istnienie Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku."

"Bramy piekielne go nie przemogą" pod warunkiem, że sam się tą bramą nie stanie, a ileż to już razy ??

Data: 14.02.2014; 18:28

gall
"Szatańska Święta Inkwizycja i Islam, do dziś dnia na tym dogmacie i zależności psychologicznej żeruje ....."
uff chłopie kryj się bo jeżeli Święte Oficjum istnieje to niebawem możesz trafić na stos :)

Data: 14.02.2014; 18:56

Ten cytat powyżej, jeden z moich ulubionych, był oczywiście Thomasa Jeffersona, ten też jest strzałem w dziesiątkę:
"Kapłani najróżniejszych religii i sekt...lękają się postępu nauki jak wiedźmy jasnego światła poranka.Lęka ich i gniewa zarazem, że ktoś demaskuje oszukańcze sztuczki, z których żyją"

Dlatego ludzie odchodzą od autorytarnych religii, dochodzą do wniosku, że wiara w Boga, to nie ślepa wiara w instytucje, które siebie pośrednikiem nazywają i wszystkie mają wszelkie atrybuty na absolutną wyłączność.

Data: 14.02.2014; 20:08

galla wiara to gender i tylko gender!

Data: 15.02.2014; 08:11

@ gall

Czy czytałeś List Prezydenta Stanów Zjednoczonych (USA) Harry'ego Trumana do papieża Piusa XII w Watykanie napisany po zakończeniu II wojny światowej też ciekawy polecam

http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/duch/truman.html

Data: 15.02.2014; 08:39

"Częstochowski arcybiskup Wacław Depo chce, by powstała lista dobrych i złych mediów. I by Episkopat Polski jasno powiedział, co katolikowi wolno czytać i oglądać. Tak jak on myśli wielu biskupów - pisze "Newsweek".

Abp Depo zapowiada stworzenie listy zalecanych mediów i postuluje, by "rekolekcjoniści i katecheci zobowiązywali dorosłych i młodych do czytania przynajmniej raz w tygodniu jakiegoś katolickiego czasopisma". Jak podaje tygodnik tego, kto tego nie zrobi albo sięgnie po wrogi tytuł, będzie się z tego musiał spowiadać"

Bez komentarza

Data: 15.02.2014; 08:46

Dla polaka ,odwrotny skutek zakazany owoc lepiej smakuje

Data: 15.02.2014; 08:55

:)) nie zawsze spoko

Data: 15.02.2014; 09:02

Polak nie lubi rozkazów nakazów .
Polak chce rozkazywać .

Czasem z różnym skutkiem .

Z młodym świadomym trudniej .

Natomiast w szkole cóż młodzi muszą słuchać
lub się będą nudzić , nie mają innego wyjścia (na chwilę obecną).

Data: 15.02.2014; 14:11

jestem za poco czowiekowi kosciół modlic sie mozna wszędzie i zawsze nie potrzeba do tego nic- poza tym jak samą wiarę w Boga

Data: 15.02.2014; 14:21

Człowiek który naprawdę wierzy i stosuje się do swojej wiary,potrafi być tolerancyjny,uszanować światopogląd innych,najgorzej jest z tymi którzy chcą zniszczyć innych przez swą zaściankowość,różne bezzasadne fobie,zabobony i gusła.

Data: 15.02.2014; 16:41

A jak nazwać tych którzy na siłę chcą komuś wmawiać
że wiara katolicka to zło to już niemodne .

No jak .

Data: 15.02.2014; 16:48

Jak to jak spoko ?
Syn marnotrawny . Nieprawdaż ?

Data: 15.02.2014; 19:41

Co znaczy być tolerancyjnym?i co ma do tego wiara?
Jeżeli dla mnie homoseksualizm jest zboczeniem którym się brzydzę to dlaczego nie jestem a raczej mój pogląd nie jest tolerowany?
Co wy niektórzy wiecie o tolerancji skoro sami tu buchacie nienawiścią i pogarda do tych co nie podzielają i nie akceptują tego że jesteście zwolennikami homo?
Mówicie o takich,,,
katole
homofoby
wierzący w gusła i zabobony
Co maja zabobony do tego że homoseksualizm jest czymś co nie ma przyszłości oprócz wzajemnej przyjemności tych osobników których pociąga własna pleć.
Dlaczego chcecie aby wasz partner(ka),mąż żona byli wam wierni?
Pozwólcie im zdradzać was z każdą napotkana istotą na drodze która będzie go pociągać.
Bądźcie tolerancyjni,nie ograniczajcie swej drugiej połówki,dajcie mu wolność o którą tak walczycie dla homo..
Niech skończą się rozwody,niech zniknie słowo ZDRADA małżeńska,,,
BĄDŹCIE TOLERANCYJNI!!! ZALEGALIZOWAĆ BIGAMIE!!
Dlaczego walczycie o prawa do wolności seksualnej tylko dla odmieńców,a swych kochanych mężów,żony,,dziewczyny chcecie mieć tylko dla siebie?

Jaka ta wasza tolerancja jest płytka,pusta i nie wnosząca nic pozytywnego w życie oprócz namiętności seksualnej i pełnej swobody,,,

Jeżeli ktoś mówi że nie toleruje homo-niewiadomo to albo to uszanujcie i zaakceptujcie,,albo przestańcie pieprzyć o wolności której nawet zwykły facet czy kobieta nie mają,bo najnormalniej w świecie zachowują pewne zasady moralne i dlatego zdrada małżeńska jest najgorszą rzeczą jaka może zdarzyć się w małżeństwie!
a może się mylę co?? i wy sądzicie że zdrada to rzecz normalna,istnieje od stuleci itp,,tak jak tu wypisują genderowskie klakierzy że homo istnieje ,,tak istnieje ale od zawsze było jest i pozostanie zboczeniem,a nie czymś normalnym!

Data: 19.02.2014; 12:17

tu o trochę o innych zbuntowanych , których pominięto w tym wątku .
nie cieszył bym się tak bardzo że to koniec KK , to raczej początek odnowy powrotu do Tradycji .ale tego lewicowe ćwiermózgi mogą nie zrozumieć :)
"Być może za kilkadziesiąt lat Sobόr Powszechny potępi obecnego papieża i Jego nieszczęsnych poprzednikόw. Było tak z Honoriuszem.

W felietonie zatytułowanym "Family values contra rodzina" (http://www.konserwatyzm.pl/artykul/11637/family-values-contra-rodzina) po postawieniu tragicznej diagnozy o śmierci społeczeństwa politycznego i rodziny otwartej (obywatelskiej) pozwoliłem sobie naszkicować skromny program działania: żyć, funkcjonować tak, jakbyśmy nie ponieśli klęski, wiedząc jednocześnie, że jest to nasz wybόr i że klęska została jednak poniesiona. To nie dlatego, że całość wojska uległa zagładzie wolno niedobitkom rozluźnić dyscyplinę. Trzeba się rano ogolić i na porannej zbiόrce stanąć na baczność, nawet po to tylko, żeby w rozkazie dziennym usłyszeć o podpisaniu przez rząd bezwarunkowej kapitulacji. Musztra i poranne ćwiczenia obowiązują aż do rozkazu o demobilizacji. Inaczej nie ma wojska. Rozkazu o demobilizacji zaś nie otrzymaliśmy i nigdy nie otrzymamy.

Powyższy program jest programem walki doczesnej w porządku przyrodzonym. Co w takim razie robić w porządku duchowym? Odpowiedź wydaje się z pozoru bardzo łatwa. Nie jest tak jednak. W istocie musimy poddać się szczegόlnej ascezie.


Wielu z nas postanowiło opuścić swoje parafie i zaufać kapłanom Tradycji, ktόrzy pozostali wierni niezmiennemu i stałemu nauczaniu Kościoła. Jestem jednym z tych, ktόrzy taki wybόr uczynili. Trudność polega na tym, ze to był właśnie wybόr.Tradycja nie jest dziś jedynym credo w Kościele, żeby tak się wyrazić. Staliśmy się de facto partią, częścią. Partia, to znaczy część. Już sam fakt, że dokonaliśmy wyboru wskazuje na to, że możliwy był inny wybόr – przynajmniej fizycznie i psychologicznie.

Bycie partią jest czymś bardzo groźnym. Taki stan rzeczy stwarza bowiem iluzję, że religia jest czymś fakultatywnym. Łatwo wtedy albo naubliżać innym albo zdezerterować. Jedynym remedium wydaje mi się uchwycenie się tego, co solidne.

Na Ziemi skałą Kościoła jest Papież, czyli biskup Rzymu. Jeśli jesteśmy katolikami rzymskimi, wtedy oddalamy niebezpieczeństwo bycia partią. Jest dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebne, aby Papież był dla nas, w naszych oczach, ojcem. Papież jest najwyższą władzą na Ziemi, widzialnym suwerenem Orbis Terrarum. Suweren niewdzialny rezyduje w Niebiesiech. Jeżeli Papież nie jest papieżem, to kim jesteśmy my?

Wniosek z tego taki, że do osoby Papieża należy odnosić się z ogromnym szacunkiem i z szacunkiem o Nim mόwic i myśleć. Jest prawdą, że od śmierci Piusa XII papieże mόwią i czynią rzeczy takie, iż nie wolno nam za nimi w pewnych kwestiach podążać. Jeżeli ojciec, w ataku szału, rozkazuje synowi zabić matkę, syn ma obowiązek odmόwić i może nawet, a i musi, chorego umysłowo ojca obezwładnić.
Ale nie wolno mu powiesić sobie nad lόżkiem portretu ojca z czerwonym nosem klauna czy rzucać w ten portret lotkami jakby ucinał sobie partię dartu. Jeżeli syn mόwi, że jego ojciec "być może nie jest jego ojcem", to w takim razie on sam jest być może przybłędą.

Publiczne nabijanie się z papieża osłabia postawę katolicką, wzmacnia partyjniackie nawyki. Ułatwia postawę rewolucyjnego buntu. W momencie, w ktόrym trzeba mόwić - trzeba mόwić.To jest jasne.
Jasne jest stanowiskoTradycji w sprawie np. publicznego chrztu dzieci z lewych "małżeństw" czy kanonizacji "soborowych" papieży. Ale i wtedy należy zachować szacunek.To, że ojciec zwariował jest dla synόw powodem ich osobistej tragedii, a nie przyczyną ich radości.

Od chwili wyboru papieża Franciszka stało się w dobrym tonie publiczne powtarzanie, iż jest On idiotą.
Pogarda dla Niego wynika być może z Jego pochodzenia. To "jakiś Argentyńczyk", kudłaty Indianin, w dodatku "peronista". Nie ma nic gorszego, niż utrwalać w sobie samym nawyk wyśmiewania się z własnych rodzicόw.


Być może za kilkadziesiąt lat Sobόr Powszechny potępi obecnego papieża i Jego nieszczęsnych poprzednikόw. Było tak z Honoriuszem. Ale taki sobόr na razie nie został zwołany. Przywiązanie do Tradycji musi iść w parze z szacunkiem do osoby papieża przy jednoczesnej odmowie brania udziału w demontażu Kościoła.

Śp. François Brunet, o ktόrym już wielokrotnie pisałem, w życiu nie był na novus ordo!
Ale ani nie zaprzątało jego głowy pytanie o to, czy papież jest papieżem (ofiarował swą śmierć m.in. za papieża) ani o to, czy np. Bractwo Św. Piusa X przetrwa do 2015 roku. Natomiast bardzo dobrze umiał znaleźć drogę do konfesjonału, żeby się tam regularnie spowiadać z własnych grzechόw.

Antoine Ratnik"