Czechowice-Dziedzice
W klubie od: 02.01.2009
Ilość komentarzy: 38
Ilość postów: 530
Ilość wyświetleń: 104469
Aco, pomyśl zanim coś napiszesz!
Teraz każdy musi płaci, jeśli mieszka w Czechowicach. Jeśli nie będzie płacić, będzie miał egzekucję z UM - już powstała specjalna komórka, która będzie ścigać osoby, które nie płacą.
Trzeba być ostatnim debilem, żeby wyrzucać śmieci do lasu, skoro i tak trzeba płacić za ich odbiór.
Niech zaczną od siebie.
Wczoraj na DK-1 w stronę Bielska jechałem z radiowozem. Na ograniczeniu do 70 km/h jechali spokojnie prawie 90 km/h i wyprzedzali po kolei.
teodor, nie zapłacę i tyle. Nie zamierzam płacić za usługę, której nie wykonano.
Wystawiam kosz na odpady zgodnie z harmonogramem, który dostałem z UM, ale nikt nie przyjechał ani razu po odpady. Podobnie z segregacją.
Na mój rachunek długo nie będzie żadnej wpłaty.
Od 1-go lipca nikt nie odebrał od mnie odpadów. Nie dostałem harmonogramu, a po worki musiałem pojechać sam. Na pewno nie zapłacę za lipiec.
Jak Ci tak szkoda, to trzeba było wykupić.:)
Obecne gospodarki są oparte o usługi, nie o produkcję. W krajach naprawdę rozwiniętych większość ludzi pracuje w usługach - taki jest trend i nic z tym nie zrobimy.
Ludzie, o jakich tu zyskach dla miasta piszecie? Przecież CH to przedsięwzięcie w całości prywatne, nie gminne. Inwestor kupił ziemię i buduje obiekt. Jego pieniądze, jego ryzyko.
Skoro nie potrafią przyciągnąć gości jedzeniem, to próbują innych sposobów.
Oczywiście, niecałe 8 zł to koszt jak najbardziej uzasadniony w przypadku odbioru odpadów od mieszkańców bloków. To w pewnym sensie odbiór "hurtowy".
Proszę jednak pamiętać, że spod bloków odbiera się jednorazowo odpady od bardzo wielu mieszkańców (ok.10 m3, zależnie od kubatury kontenera). Koszt transportu i czasu jest tutaj znacznie niższy niż w przypadku, gdyby taką ilość opadów firma miała odebrać od mieszkańców budynków prywatnych - tutaj taką ilość produkuje kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt gospodarstw. Koszt dojazdu i odbioru odpadów z np. 25 domów jest o wiele większy niż koszt odbioru odpadów spod jednego bloku w tej samej ilości.
Dziękuję Panu Noconiowi. Dobrze, że są ludzie, którzy myślą trzeźwo i bronią kieszeni mieszkańców.
Opłaty nie są niskie, zwłaszcza dla większej rodziny. Ale nie przesadzajmy...
1 zł więcej na miesiąc od osoby, to w przypadki średniej rodziny 4-5 zł miesięcznie.
Jedno piwo mniej...
CV najlepiej kierować do konkretnych firm (najemców), z którymi CH ma podpisane umowy (nazwy tych firm są podane na stronie CH).
No chyba, że szukać pracy w zarządzie CH. :)
Ludzie, zanim coś napiszecie, to trochę poczytajcie...
Nie może porównywać powierzchni CH do jakiejś budynku w centrum miasta z kilkoma lokalami (owszem, są puste).
CH to potężna inwestycja finansowana z kredytów (i w przypadku Kablowni - jakieś tam dotacji UE). Żaden (dosłownie żaden) bank nie udzieli kredytu na taką inwestycję bez gwarancji spłaty. Podstawą tej gwarancji jest wskaźnik komercjalizacji, tzn. podpisanych umów z najemcami. Umowy takie są na ogół podpisywane na 10 lat. Dlatego w CH lokują się głównie sklepy sieciowe, które stać na ponoszenie strat na początku działalności.
Zapewniam Was, że nikt nie buduje CH nie mają gwarancji dochodu od najemców.
Mnie się najbardziej nowoczesny Kaufland i naprzeciwko Nasz Dom - sklep niczym z poprzedniej epoki. Już dawno powinno to wyburzyć. W Pszczynie zrobili to kilkanaście lat temu.
Walcownik też niczego sobie.:)
Nie w tym rzecz, co jest droższe czy tańsze, ale w tym, że właścicieli są zmuszani do przyłączenia kanalizacji. Być może szambo jest droższe, ale jest sporo osób, których zwyczajnie nie stać na wydatkowanie jednorazowo sporej kwoty (wiem, ile mnie kosztowała sanitarka) na przyłączenie.
Właściciel posesji powinien mieć prawo, nie obowiązek przyłączenia się.
Ja myślę, że nikt nie nic przeciwko budowie kanalizacji jako takiej.
Chodzi raczej o przymuszanie właścicieli posesji do przyłączania się za pieniądze.
Kiedy ja robiłem u siebie kanalizację, to wybrałem sanitarkę miejską, bo akurat rura biegnie przez moją działkę, ale mogłem wybrać szambo. Mój wybór, mój koszt.
Jeśli gmina zmusza, nich gmina zapłaci.
Czy ja dobrze rozumiem, że właściciel posesji ma OBOWIĄZEK przyłączenia się do sieci?
Jak ktoś może mnie zmuszać urzędowo do czegoś takiego?
Jeśli mam u siebie szambo i płacę za wywóz, to znaczy, że ktoś kiedyś to zaakceptował i zezwolił na użytkowaniu budynku.
Właściciel co najwyżej może dobrowolnie skorzystać z takiej możliwości, ale nie może bo zmuszany, jeśli nie chce. Jeśli się zdecyduje, powinien zapłacić za całą instalację wewnętrzną, czyli od budynku do miejsca wcinki do sieci. Ja tak płaciłem, o takie są zasady, ale to było na mój wniosek, nie z przymusu.
A skąd co niektórzy tutaj wiedzą, że 1/3 pracowników urzędu do 'rodzina'?
Ktoś tutaj słusznie napisał, że samorząd ma coraz więcej zadań, które ktoś musi wykonywać. Obywatele mają coraz więcej spraw. Jeśli zwolnimy połowę urzędników, to możemy być pewni, że na załatwienie wielu spraw będziemy czekać wieki, mimo ustawowych terminów. Jak czekałem na warunki zabudowy miesiąc, ale są gminy, gdzie czeka się nawet do roku. Przykładów można mnożyć.
Ponadto zarobki w urzędzie nie są takie duże. Jestem pewien, że niejeden robotnik w Valeo czy TRW zarobi więcej niż niektórzy pracownicy UM.
Obserwator, czy Ty żyjesz w poprzednie epoce?
Jaki zakład pracy na kilka tysięcy osób? Tyski Fiat zatrudnia 5 tys., a za chwilę będzie 3,5 tys. Ty chcesz w Czecho taką fabrykę? To jest nierealne.
Mniejsze zakłady jak najbardziej (vide Valeo czy TRW), ale tutaj pojawią się kolejni, którzy będą narzekać na niskie zarobki i wyzysk.
O tym, co gdzie powstaje zatrudnia rynek, nie władze.
Ponadto, czasy, w których żyjemy to przede wszystkim gospodarki zdominowane przez usługi.
A jak ktoś ma dwa domy, albo dom i mieszkanie?
Jestem zameldowany w mieszkaniu, ale mieszkam fizycznie w domu. Zatem dla gminy w moim domu nikt formalnie nie mieszka. Śmieci jednak produkuję. Czy ktoś je ode mnie odbierze, czy mam jej wyrzucać do kontenera osiedlowego, bo przecież płacę za śmieciu do spółdzielni.
GEKOM,
nikt nikogo tutaj nie obraża. Ani kapitalista, ani ja nie byliśmy nigdy pracować za granicą, bo w Londynie nie zarobimy więcej niż zarabiamy tutaj.
Są oczywiście ludzie, których po prostu spotkało nieszczęście, choroba czy coś, przez po prostu jakoś sobie nie radzą. I tak trzeba jakoś pomagać.
Jednak jeśli ktoś podkreśla, że skończył studia magisterskie (powiedzmy sobie szczerze, że dzisiaj to żadne wielkie osiągnięcie), dostał kredyt na dom (więc na pewno nie zarabia 1500 zł) i ma pracę, ale mimo to narzeka, to niestety sam sobie jest winien. Bo np. to, co oferuje na rynku pracy, oferują też tysiące innych ludzi, albo jest to coś, czego można nauczyć się w kilka tygodni. Nie może więc oczekiwać, że taka praca będzie jakoś wysoko wynagradzana.
Duże pieniądze dostaję Ci, którzy robią to, co robią nieliczni, albo których trudno jest zastąpić.
Znam niestety bardzo wiele osób, które skończyły studia bez jakichkolwiek umiejętności a często konkretnej wiedzy. Znam też takich, którzy zamiast imprez w akademikach itp, bardzo ciężko pracowali i zaraz po studiach to pracodawcy przyszli po nich oferując im b.duże pieniądze.
Polacy są narodem bardzo roszczeniowym. Ludziom wydaje się, że coś im się NALEŻY tylko dlatego, że żyją. Otóż nie. Należy się tylko tym, którzy sobie na to zapracują.
A jak ktoś jest na tyle naiwny, że liczy na władze i czeka, aż ta podstawi mu coś pod nos, to niestety ma problem.
Na koniec, to Ty obrażasz ludzi, pisząc o słomie i innych pierdołach, chociaż nie wiesz o tych osobach nic.
DORIS, tak z czystej ciekawości...
Skoro tak mało zarabiasz, jak wynika z Twojej wypowiedzi, to jak dostałeś kredyt hipoteczny na dom??
Wiesz, jak ktoś mało zarabia, kupuje mieszkanie - kawalerkę - odkłada pieniądze, szukając może lepszej pracy. Skoro stać Cię na dom, to nie narzekaj, że Ci źle.
Sk4, ani jedno, ani drugie.
Przecież napisałem, że zarabiam więcej niż burmistrz, więc nie mogę pracować w urzędzie. :)
Max, masz rację, górnik pracuje bardzo ciężko, ale znów tutaj przemawia przez Ciebie kult robotnika minionej epoki, o czym już pisałem.
Jest mi wszystko jedno, kto będzie burmistrzem - chodzi tylko o to, że na pewnych stanowiskach zarabia się określone pieniądze i tyle.
Masz rację, że środki na kanalizację pochodzą z Unii, ale niestety UE nie puka do drzwi burmistrza z workiem pieniędzy, ale jednak potrzebna jest pewna inicjatywa i trochę wysiłku, żeby dofinansowanie uzyskać.
Przecież burmistrz mógł nawet nie ruszyć tematu, ale jednak coś jego ludzie zrobili.
Niech sobie zarabia, ile zarabia. Nigdy bym nie chciał być burmistrzem, nie tylko dlatego, że zarabiam więcej od niego.:)
A czy myślicie, że burmistrz to pracuje 8 godzin w potem wszystko ma w d..?
Za 4 tys. nikt, zupełnie nikt, nie podjąłby się tej funkcji.
Radny i Zdzich, zgadzam się z Wami w 100%.
Widać, że dalej pokutuje w naszym społeczeństwie myślenie, że pracuje ten tylko, kto łopatą macha lub przy maszynie stoi. Ten, kto zarządza miastem (załatwić budowę kanalizację za 50 mln zł, wybudował park na Północy, basen, dom spokojnej starości i kilak innych ważnych rzeczy), odpowiada karnie, finansowo i wizerunkowo za pracę blisko blisko 200 osób mu podległych itd. - ten nie pracuje.
Oczywiście zawsze są osoby niezadowolone z tego czy innego burmistrza - tak to już jest.
Ale na Boga, jak ktoś uważa, że ta funkcja jest dla każdego i naprawdę to taki "raj na ziemi", to proszę zawszę może wystartować w wyborach.
Jak ktoś zarabia 2 tys i narzeka, niech zrobi coś, żeby zarabiać więcej.
Skoro inni potrafią, to znaczy, że można...
Toja, to jest dochód brutto, więc na rękę maks 100 tys.
To nie jest dużo - jeśli uważasz, że tak łatwo być burmistrzem, zawsze możesz wystartować w wyborach...
Ja za te pieniądze nigdy bym nie chciał pełnić tej funkcji. Dla mnie to za mało.:)
Oby tylko nie wyszło tak, jak w przypadku autostrad, kiedy bankrutują największe spółki budowlane, bo wygrały przetargi oferując nierealistyczne ceny.
Wszystko super, tylko dlaczego nie wybrano firmy kanalizacyjnej z Czechowic.
Firmy te lepiej znają nasz teren, mają sprzęt na miejscu, itd.