REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 2 marca 2003
  • wyświetleń: 1157

Nie zamknięto przychodni

Zbuntowane zakłady opieki zdrowotnej postawiły na swoim - Śląska Regionalna Kasa Chorych musiała ustąpić: stawki za leczenie będą wyższe niż te, które Kasa zaproponowała ZOZ-om pod koniec ubiegłego roku. Przypomnijmy, że to z powodu radykalnego obniżenia stawek za leczenie pacjenta, aż ponad 200 lekarzy prowadzących przychodnie na całym Śląsku nie podpisało aneksów do tegorocznych kontraktów. W praktyce oznaczało to, że od soboty prawie 2 miliony osób w naszym regionie byłoby pozbawionych opieki zdrowotnej, bo ich przychodnie zostałyby zamknięte. Tak miało być między innymi w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie zbuntowały się wszystkie ZOZ-y oraz w Pszczynie, gdzie buntownik był tylko jeden - opiekujący się 14 tysiącami pacjentów "Panaceum". Okazało się, że w piątek Śląska Kasa, tocząc w Katowicach rozmowy z przedstawicielami lekarzy, czyniła starania by znaleźć inną przychodnie w Pszczynie, która przejęłaby pacjentów "Panaceum". Przedstawiciele Kasy dzwonili w tej sprawie między innymi do doktora Tadeusza Wronki z pszczyńskiej przychodni "Ars-med", który jednak na propozycję nie przystał.

Właściciele zbuntowanych śląskich poradni podpisali aneksy do tegorocznych kontraktów po zakończeniu ponad 10-godzinnych negocjacji z dyrekcją Kasy - w piątek późnym wieczorem. W Pszczynie wysłannik Kasy z nowymi umowami pojawił się po godzinie 23. Kontrakty musiały być podpisane do północy, inaczej od soboty przychodnie nie mogłyby przyjmować pacjentów.

Iza / Mega

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu czecho.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.